Szukaj na tym blogu

Ten blog nie jest już aktualizowany!

Zapraszamy do bloga na stronie sklepu WIDEOREJESTRATORY24.PL, w którym znajdziesz aktualne informacje, poradniki, recenzje i prezentacje dotyczące wideorejestratorów samochodowych.

wtorek, 16 sierpnia 2016

Yi 4K Action Camera - osobiste spojrzenie na hit sezonu 2016

Yi 4K Action Camera, znana także po prostu jako "Yi 2" to prawdopodobnie najbardziej oczekiwana kamera sportowa sezonu letniego 2016 roku i jeszcze długo przed premierą okrzyknięto ją GoPro killerem. Nie ukrywam, że sam bardzo czekałem na ten model i udało mi się zdobyć jeden egzemplarz dosłownie rzutem na taśmę tuż wyjazdem na wakacje. Czy zatem Yi 2 to faktycznie "zabójca" GoPro? Spróbuję tę kwestię rozważyć z bardziej osobistej i subiektywnej perspektywy.

O osobistych dylematach i poszukiwaniu Świętego Graala

Otóż nie jest tajemnicą, że równolegle do niniejszego bloga prowadzę także sklep internetowy WIDEOREJESTRATORY24.PL, w którym znajdziecie rejestratory jazdy, kamery sportowe i rozmaite akcesoria. Prowadząc sprzedaż sprzętu tego typu paradoksalnie przez bardzo długi czas miałem dylemat której z oferowanych przeze mnie kamerek sam chciałbym używać. Dotyczyło to zarówno rejestratorów jazdy, jak i kamer sportowych, z których korzystałem np. podczas rodzinnego wypadu na basen, wyjazdu na weekend lub wakacje czy choćby na towarzyskiej imprezie u znajomych. Przeważnie w tego rodzaju okolicznościach brałem którąkolwiek z dostępnych akurat pod ręką kamer, przez pewien czas preferując kamery marki AEE z uwagi na ich solidność i świetną jakość obrazu, niemniej nie miałem jednoznacznego osobistego faworyta.

Sytuacja uległa radykalnej zmianie gdy sklep zyskał status Autoryzowanego Dealera GoPro i miałem okazję poużywać kilku modeli tej marki. Co by nie mówić o marce GoPro jako-takiej, np. że strasznie droga, że przereklamowana, że przerost marketingu nad treścią itp itd., uczciwie przyznam, że za wysoką ceną - być może odrobinę zbyt wysoką na obecne realia - w parze idzie jakość. I nie mam tu na myśli stricte jakości video, bo faktycznie znacznie tańsze kamery nagrywają porównywalnej jakości obraz, ale niejako jakość całego experience (tu przyznam, że trudno znaleźć odpowiednie polskie słowo określające właściwie tę kwestię) związanego z korzystaniem ze sprzętu marki GoPro. Jakość wykonania samego urządzenia i akcesoriów, ogólna solidność i niezawodność, przewidywalność (!), a także takie niby-detale jak responsywność i prostota korzystania z ekranu dotykowego w modelu Silver czy świetnie dopracowana aplikacja GoPro App na smartfony oraz tablety. Te wszystkie większe i mniejsze czynniki składały się na całościowy experience użytkowania sprzętu z logo GoPro, tego po prostu chciało się używać i czerpać z tego frajdę.
Tym samym moim zdecydowanym faworytem do prywatnego użytkowania stał się model GoPro HERO 4 Silver i regularnie zabierałem tę kamerkę do domu uwieczniając rozmaite wydarzenia o charakterze prywatnym i nie tylko. Kamera sprawdza się w tym kontekście absolutnie świetnie i szczerze ją polecam, pomimo kilku drobnych mankamentów tu i ówdzie (brak gwintu 1/4"!!!), które jak zawsze się znajdą.

Wannabe GoPro killers

O tym, że GoPro jest niekwestionowanym liderem w dziedzinie kamer sportowych wiadomo nie od dziś, choć oczywiście na pewno wielu chciałoby to zakwestionować. Co rusz słychać hasła o nowej kamerce, która będzie "GoPro killerem". Każdy chciałby być killerem najbardziej rozpoznawalnej i de facto najlepszej marki w tej dziedzinie na rynku. Przeważnie jednak te hasła nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Tak jak wspomniałem, z reguły konkurencyjne (i znacznie tańsze) kamery typu "GoPro Killer" oferują świetnej jakości obraz video, ale oszczędzają na innych, pozornie mniej ważnych elementach, które jednak wpływają na całościowy experience. Bo jeśli mamy w ręku kamerę, która na papierze wygląda świetnie, ale tak prosta czynność jak wymiana akumulatora wymaga dodatkowego ostrego narzędzia, którym dopiero zwolnimy klapkę kryjącą ogniwo (bo palce/paznokcie za grube), to ten ogólny experience wygląda raczej blado. Tym samym trudno jednoznacznie mówić o "zabójstwie" lidera branży, który może nadal spać spokojnie.

Tymczasem Xiaomi to marka, która jest potentatem na chińskim rynku elektroniki użytkowej, a na naszym kontynencie jest znana głównie z przystępnych cenowo smartfonów (choć w rzeczywistości z logo Xiaomi w Chinach znajdziecie takie rzeczy jak inteligentne żarówki czy nawet walizki). Jakiś czas temu zaczęło się to zmieniać za sprawą kamerki sportowej Yi Action Camera, która szybko znalazła uznanie i przyczyniła się do wzrostu popularności marki Xiaomi - choć w istocie kamerki produkuje Xiaoyi, spóka-córka Xiaomi odpowiedzialna wyłącznie za ten segment produktowy. Co prawda pierwsze partie kamerki Yi nie ustrzegły się od problemów związanych z optyką, jednakże w efekcie okazała się ona absolutnym hitem i marka Yi zaczęła być coraz szerzej rozpoznawalna na całym świecie. Notabene przez pewien czas używałem bardzo chętnie kamerki Yi równolegle do w/w Silvera i uczciwie przyznam, że stopień experience był bardzo zbliżony do GoPro - a to ważne.


Tutaj dochodzimy do punktu kulminacyjnego, czyli momentu, w którym świat dowiedział się o następcy Yi, czyli po prostu Yi 2 / Yi 4K. Specyfikacja tej kamerki zaparła dech w piersiach i w tym przypadku oczekiwania względem tego modelu jako the real GoPro killera były uzasadnione i bez większej przesady stwierdzam, że w branży kamer sportowych Yi 2 była najbardziej oczekiwanym produktem roku 2016, a przynajmniej sezonu wiosenno-letniego. Większość parametrów technicznych tej kamerki wyprzedza flagowy model GoPro HERO 4 Black, a na stronie producenta jest nawet fajna tabelka porównawcza z Blackiem, warto na nią zerknąć. Krótko mówiąc - było na co czekać.

Jak mały chłopiec...

Przyznam, że napięcie oczekiwania udzieliło się także mnie i z niecierpliwością czekałem na moment gdy będę mógł kamerę Yi 2 wziąć w swoje ręce. Oficjalna premiera sprzedażowa kamery Yi 2 zbiegła się z rodzinnym wyjazdem na wakacje i dzięki uprzejmości autoryzowanego dystrybutora Xiaoyi w Polsce, firmy JBTS z Wrocławia, dosłownie rzutem na taśmę udało mi się zdobyć jeden egzemplarz do intensywnych testów podczas urlopu.

Będąc pełen entuzjazmu niczym chłopiec otrzymujący wypasiony zestaw LEGO Technic w prezencie, kamera Yi 2 zaczęła przysłowiowo wbijać mnie w ziemię praktycznie natychmiast po rozpakowaniu jej z pudełka. Już po około tygodniu użytkowania, w warunkach bardzo partyzanckich nagrałem i udostępniłem bardzo entuzjastyczną video-prezentację z garścią pierwszych wrażeń z Yi 2. Zapraszam do obejrzenia w wolnej chwili:


W momencie gdy piszę te słowa kamerę Yi 2 mam w rękach nieco ponad miesiąc i pojawia się bardzo ważne pytanie: czy nadal jestem nastawiony tak entuzjastycznie do Yi 2 jak po pierwszym tygodniu użytkowania? Odpowiedź brzmi: absolutnie tak! Nie zmienia tego nawet fakt, że testowany egzemplarz uległ awarii i został w międzyczasie wymieniony na nowy, niemniej za sprawą wspomnianego już wcześniej dystrybutora przebiegło to bardzo sprawnie. No
cóż, pierwsze śliwki robaczywki...

Yi 2 experience

Aby uzasadnić mój entuzjazm, znów muszę uciec do górnolotnie brzmiącego określenia experience, dla którego trudno mi znaleźć jednoznaczny polski odpowiednik, bowiem to właśnie ten całościowy experience jest dla mnie bardzo istotny. W przypadku Yi 2 składa się na to wiele czynników, ale pierwszym który bez zastanowienia wymienię jest fantastyczny wyświetlacz LCD. Do tej pory dotykowy wyświetlacz w GP4 Silver był wg mnie wzorcowy, jednakże Yi 2 wyprzedza go o dwie długości. Większy, bardziej czytelny, znacznie ostrzejszy (rozdzielczość 640x360 na nieco ponad 2 calach...) i jeszcze wygodniejszy w użyciu za sprawą wyjątkowo responsywnego panelu dotykowego oraz świetnie dostosowanego interfejsu użytkownika. Kolejne pozornie mało istotne "drobiazgi", to bardzo dobra wydajność akumulatora jak na oferowane parametry nagrywania, gwint 1/4" zintegrowany w obudowie (!), współpraca z pilotem zdalnego sterowania opartego o energooszczędny moduł Bluetooth 4.0 (notabene, pilot BT w tandemie z oryginalnym selfie stickiem to absolutnie rewelacyjna sprawa, zdecydowanie polecam!), bardzo dobrze opracowana aplikacja na smartfon, jakość wykonania, no i wreszcie szeroka funkcjonalność. Kamerka nagrywa fantastycznej jakości klipy video z wysokim bitrate (np. 4K30 @ 60 Mbps) oraz bardzo dobrą jakością dźwięku (!), posiada wiele trybów nagrywania z bardzo efektownym slow-motion na czele, jest żyroskopowa stabilizacja oraz automatyczny obrót orientacji obrazu, a jakość wykonywanych zdjęć sprawiła, że praktycznie przestałem robić fotki telefonem. Fanów zaawansowanych efektów na pewno ucieszą też tryby manualnych ustawień ekspozycji, choć tutaj zabrakło mi dedykowanego trybu "Night Photo", który ceniłem sobie w GoPro - nie zdziwię się jednak jeśli tryb ten zostanie wprowadzony w kolejnych wersjach firmware.


A skoro o firmware mowa. W wideorecenzji nagranej podczas urlopu wskazałem kilka mankamentów, które niekoniecznie mi się w kamerze spodobały. Rzecz jednakże w tym, że praktycznie wszystkie zostały wyeliminowane poprzez aktualizacje firmware, które pojawiły się krótko po nagraniu materiału - w zasadzie tych aktualizacji było łącznie aż 5 (słownie: pięć) w ciągu niecałych czterech tygodni i każda z nich poza poprawieniem jakiegoś błędu wnosiła też mniejszą lub większą nowość funkcjonalną do kamery. Wiadomo, produkt w sumie wciąż jest świeży, niektóre problemy to choroby wieku dziecięcego i aktualizacje firmware z czasem na pewno mocno wyhamują, niemniej bieżące tempo aktualizowania oprogramowania kamery Yi 2, a także towarzyszącej jej aplikacji na smartfony jest zaiste imponujące i z pewnością dobrze wróży na przyszłość.

Czy Yi 2 jest GoPro killerem czy nie?

Reasumując, czy Yi 2 jest faktycznie "GoPro killerem"? Z mojej osobistej perspektywy jak najbardziej tak, a wręcz dosłownie, bowiem efektywnie nowy model Yi zajął miejsce Silvera jako prywatnej kamery domyślnego wyboru, którą zabiorę na imprezę ze znajomymi, weekendową wycieczkę czy na basen z dziećmi - tak jak do tej pory zabierałem Silvera.

W globalnym ujęciu byłbym już nieco ostrożniejszy z tak jednoznacznym stwierdzeniem, bo choć Yi 2 ma wszelkie techniczne zadatki na to, żeby być lepszą od GoPro, tak wciąż jest kilka istotnych aspektów, które należy wziąć pod uwagę. Jednym z nich jest dostępność akcesoriów, bowiem z racji tego, że marka Yi wciąż jest relatywnie nowa na rynku, liczba dedykowanych akcesoriów jest także naturalnie dość ograniczona, podczas gdy ekosystem różnej maści akcesoriów dedykowanych stricte dla GoPro jest bardzo szeroki. Rozwój i wspieranie tego ekosystemu przez producenta oraz jego partnerów będzie jednym z kluczowych czynników globalnego sukcesu marki.

  

Drugi istotny czynnik, który przychodzi mi na myśl, to dość paradoksalnie... cena. Znana z bardzo agresywnej polityki cenowej marka Xiaomi w przypadku Yi 2 cenę wywindowała relatywnie wysoko. Pozornie Yi 2 jest zauważalnie tańsza od flagowych modeli GoPro, niemniej podstawowy zestaw sprzedażowy Yi 2 z akcesoriów dodatkowych zawiera jedynie... kabelek micro-USB, więc w zasadzie na dzień dobry trzeba doliczyć koszt np. obudowy wodoszczelnej, jakichś mocowań, selfie-sticka itp. Póki co wybór akcesoriów dedykowanych jest dość skąpy (patrz punkt wyżej), więc w efekcie za zestaw Yi 2 + podstawowe akcesoria zapłacimy porównywalnie do GoPro, nie mówiąc o innych, tańszych konkurentach. Oczywiście mówię tutaj o zakupach przez oficjalne/autoryzowane kanały sprzedaży, bo jak wiadomo na różnych Aliexpressach i innych Banggood'ach wszystko kupicie za miskę ryżu, którą zazwyczaj potem sami zjecie w razie awarii sprzętu.

Z jednej strony takie pozycjonowanie cenowe może świadczyć o celowaniu w segment premium, z drugiej jednak w takim rozrachunku trudno jednoznacznie mówić o kamerze Yi 2 jako killerze GoPro, bo takim mianem raczej opatrzyłbym ofertę bardziej konkurencyjną cenowo.

Wreszcie trzeci, chyba najbardziej istotny aspekt w kontekście rozważań "killer czy nie killer" nazywa się... GoPro HERO 5. Kto wie czy premiera najnowszej serii HERO nie sprawi, że Yi 2 stanie się znów tylko wannabe GoPro killerem...? O tym przekonamy się najwcześniej na jesieni 2016, a do tego czasu Yi 2 pozostanie moim osobistym, pełnoprawnym GoPro killerem.

Deser

Dla czytelników, którzy wytrwali do końca niniejszego artykułu, ale czują lekkie rozczarowanie faktem, że nie była to typowa recenzja kamery Yi 4K, tytułem zakończenia polecam kilka ciekawych recenzji, na które trafiłem w sieci. Moją partyzancko-urlopową prezentację/recenzję znajdziecie w tekście powyżej, a kolejne godne uwagi wymieniam poniżej.

Anglojęzyczna recenzja z kanału MarkHawkCam, który polecam z uwagi na fantastycznie prowadzone recenzje kamer sportowych i nie tylko:


Polecam też świetne porównanie Yi 4K z GoPro HERO 4 Black przygotowane przez chłopaków z ROOTBLOG.it:



Na koniec polecam także dedykowaną kamerze Yi 4K playlistę z mojego kanału Wideorejestratory24, na której znajdziecie sporo przykładowych klipów i porównań:
https://www.youtube.com/playlist?list=PLWb1jIrvNpnb8iEfntsz0PBdHy4bH3QBx



Natomiast surowe pliki prosto z kamery podlinkowane są na karcie produktowej w sklepie, do którego oczywiście także zapraszam :)
Kamera sportowa Yi 4K Action Camera / Yi 2 w sklepie WIDEOREJESTRATORY24.PL

1 komentarz:

  1. Модифицируем экшн-камеру YI 4K. Самое главное что нам не нужно будет менять объектив и мы сохраним широкий угол съемки. Делаем удобный регулятор фокуса и можем наслаждаться отличной макро и ближней съемкой. Ссылка на видео https://youtu.be/qtLxQbkaqn0

    OdpowiedzUsuń